*wszedł na polanke przy rzece*
*położył się na trawie i patrzył w niebo, a łzy splywały mu po policzkach*

*Szła obok rzeki. Zobaczyła Setha. Podeszła do niego a gdy zobaczyła, że płaczę klęknęła przy nim.*
-Seth, co się stało?

*spojrzał na Ness*
-Jestem głupi.....*szepnął*...
*wyglądał jak małe zrozpaczone dziecko*

-Dlaczego tak mówisz, co się stało?

-Zakochałem się w Kate...ona podobno też mnie pokochala..podobno...
*stwierdził smutno*
-A teraz biega za tym swoim Nickiem.....

*Pokiwała głową. Wiedziała o co mu chodzi, słyszała już kilka rozmów o tym.*
-Zerwała z Tobą?
*Spojrzała na niego smutno.*

*przytaknął kiwnięciem głowy*
-Taaaa...*jeknął, naprawdę go to wszystko załamało*

*Nie miała pojęcia co mu powiedzieć, jak go pocieszyć.*
-Co teraz masz zamiar zrobić?

*spojrzał na nią*
-Sam dał mi słowo...*nie dokończył, nie chciał żeby dziewczyna wiedziała że to słowo to obietnica zepchnięcia go w klifu*
-Wiem co zrobię.......*szepnął siadając*

*Spojrzała na niego uważnie, chciała aby dokończył.*
-Sam dał Ci słowo? Ale jakie?

*spojrzał na nią smutno*
-Nie drąż.....nie chcesz wiedzieć o co chodzi..*szepnął*

-Tak łatwo nie odpuszczę. Jesteś moim przyjacielem. Jeśli nie powiesz mi Ty, powie mi Sam.

*jęknął cicho*
-...Sam..on mi obiecał że pomoże mi skończyć z tym życiem....*szepnął i  czekał na ochrzan od Ness*

-Co?
*Szepnęła.*
-Oszalałeś? Nie możesz tego zrobić!
*W jej oczach pojawiły się łzy.*
-Nie pozwolę mu na to.
*Szepnęła.*

-Przepraszam....to wszystko nie ma sensu..*szepnął*
*spojrzał jej w oczy*
-Nie płacz Ness...prosze...

-Nie możesz tego zrobić. Musisz żyć.
*Starała się opanować łzy ale jej nie wychodziło.*

*weszła w głąb lasu i szukala Setha*
*po chwili ujrzała go z Renesmee*
Hej *uśmiechnęła się* Jestem All *wyjęła rękę do Setha*
Możemy przez chwilę porozmawiać sam na sam ?

*starł delikatnie łzy z jej policzka*
-Ness...*zaczął cicho*....ja chyba nie umiem już żyć..*szepnął*
*spojrzał na wampirzyce*
-Jasne...*wzruszył ramionami, już mu było wszystko jedno*
*wstał, i uścisnął delikatnie jej dłoń*

-Masz żyć.
*Spojrzała na Alice.*
-Zostawię Was samych.
*Spojrzała na Setha.*
-Jeśli będziesz chciał porozmawiać to szukaj mnie w moim pokoju.
*Wstała i odeszła.*

-Jasne....*odpowiedział i odprowwadził ją wzrokiem*
*spojrzał na Alice*
-Słucham...*spytał cicho*

Usłyszałam coś o samobójstwie ... *spojrzała podejrzliwie na wilkołaka*
Chodzi o Kate ? Prawda ... ?

-Już wszyscy wiecie....*spytał załamany*
-Jakim cudem...kto Ci powiedział..*spytał cicho*

Każdy wie ... Kate chce się wynieść z domu . *wspomniała*
Słuchaj ... To nie ma sensu żebyś przez jedną dziewczynę zrujnował sobie życie...

-To ja się wyprowadzę...*stwierdził*
-Chyba że Twoje życie traci sens....zresztą co Ty byś żrobiła na moim miejscu...gdyby to Jasper odszedł..*spytał patrząc na nią*
-Wtedy dla Ciebie to właśnie ma sens...*dodał*

Na pewno bym się załamała ... Ale nie rujnowała sobie dalszego życia ,spotkasz jeszcze wiele takich dziewczyn jak Kate ... *pocieszała*
Samobójstwo nie jest dobrym wyjściem z tego dołka ... nie możesz się poddawać *położyła dłoń na jego ramieniu*

*odetchnął smutno*
-Może  masz i rację...*przyznał po chwili*....
*mimo tego był załamany, może już nie myślał o smierci*
-Tylko po co było to wszystko...po co mówiła mi że coś do mnie czuje...*zapytał, choć watpil zeby Alice znała odpowiedź*

Chwilowe zauroczenie ... Tak czasem bywa ...
Sama nie wiedziała co czuje *uśmiechnęła się*
Ale powinieneś byc teraz silny i nie poddawać się , olać to wszystko i żyć życiem .. *poklepała go*
A jakaś fajna dziewczyna sama się znajdzie *spojrzała przyjacielsko na wilkołaka*

-Alice...sam już nie wiem...*westchnął*..niepotrzebnie jej mówiłem...*przyznał*
-Jestem silny...jeszcze nie skoczyłem z klifu...*przyznał z lekkim uśmiechem*
-Taaa...która będzie chciała wilka...*wzruszył ramionami*...żadna..*dodał*

Uwierz mi ,że znam takie ... *uśmiechnęła się*
A po za tym , co to za różnica czy wilk czy wampir ...
Kate nie skończyła z tobą ,dlatego że jesteś Wilkiem ...

-Tak wiem..bo przyjechała jej stara miłość z Alaski...*powiedział bez emocji*
-Słyszałem już to...i jakoś wcale mi to nie pomaga...*dodał*
-Niech ona robi co chce...nie moja to już sprawa...*dodał, choć serce pękało mu na milion kawałków*
-Ja powinienem pilnować granic...nie wiązać sie z Kate....*powiedział powaznie, chciał ukryć siebie samego i swój ból za maską wilka, który bedzie oziębły w stosunku do wampirów, ściemniał to wszystko co mówił*

Na odległość widać jak bardzo jesteś załamany ... *spojrzała głęboko w oczy Setha*
Powiem Ci szczerze , że jak byłeś z Kate to miałam wizję ...
Widziałam Cie szczęśliwego z wampirzycą ... Lecz to nie była Kate ... *uśmiechnęła się*
Czeka cie wspaniała przyszłość , ja rozumiem , że ty cierpisz bo ją kochasz , ale nie zatrzymuj tego w sobie tylko staraj się o niej zapomnieć.
*doradzała*

-Ładnie ściemniasz....wiem od Jake'a że nie masz wizji związanych z nami..*powiedział spokojnie*
-Nie będzie widać...uwierz poradze sobie z tym jakoś..*odparł*
-Ale dziękuje..dałaś mi swoimi słowami nadzieje na lepsze jutro...*uśmiechnął się lekko*
-Może wróćmy do domu...*zaproponował*

Seth , ja nie kłamię ... *spojrzała zszokowana na wilka*
Mam wizję związane z każdym stworzeniem ... Nawet z człowiekiem .
Wątpię , że moje gadanie coś ci dało ... *uśmiechnęła się wymuszanie*
No dobrze ... Ja muszę zerknąć co mój mąż robi *pożegnała się z wilkołakiem i wyszła z lasu*

*ruszył wolnym krokiem przed siebie*

*Idąc wzdłuż rzeki zobaczyła Setha*
Witaj.
*Uśmiechnęła się i podeszła do niego*

*zatrzymał się i spojrzał na wampirzycę*
-Cześć...*wymusił lekki uśmiech*

Nie wiem czy powinnam się zapytać jak się czujesz, bo chyba znam odpowiedź.
*Uśmiechnęła się ciepło*
Ale może będę mogła pomóc.

Witaj Jake.
*Uśmiechnęła się przyjaźnie*

-Cześć Jake...
*spojrzał na dziewczyne*
-Czuje sie jak porzucony szczeniak...co będe ukrywał już każdy wie że Kate mnie rzuciła..*westchnął*

*Popatrzyła ze współczuciem na chłopaka*
Wiem, że już ktoś Ci to pewnie mówił, ale będą inne.
*Uśmiechnęła się*

Spoko.
*Uśmiechnęła się do Jake*
Nie jestem pełnym wampirkiem.

-Trudno...co zrobię...*wzruszył lekko ramionami*
-Nie kocha mnie....to niech będzie z tym kogo kocha...*stwierdził cicho*
-Jake i już wiecej o niej nie usłyszysz *warknął na niego*

Chcesz się przytulic?
*Powiedziała z lekkim uśmieszkiem*

*spojrzał na dziewczynę*
-Tak poprzytulajcie sie z Jakiem..*usmiechnął się lekko*

*Zaśmiała się*
Skierowałam to pytanie do Ciebie.

-aaaa...no skoro chcesz...*uśmiechnął się do niej wesoło*
-Ale wiesz jesli proponujesz to chętnie Cię przytule...*powiedział wesoło*

Ja też.
*Uśmiechnęła się i zarzuciła mu ręce na szyję*

*objął ją w pasie*
-No ładnie...*zaśmiał się*
-Dziewczyny już sie na mnie rzucają...*wyszczerzył zabki w uśmiechu*

Chyba Ci to nie przeszkadza?
*Spytała uśmiechając się szeroko*
Pa Jake.
*Puściła mu całusa w powietrzu*

-Nara Jake...
-Nie przeszkadza mi *uśmiechnął się do niej*

No to się cieszę.
*Uwolniła chłopaka z uścisku i podeszła do rzeki*

*uśmiechnął się pod nosem i podszedł do niej*
*spojrzał w taflę wody i jej odbicie na nim*
-Ładnie....*wskazał na rzeke i jej odbicie*

Ślicznie.
*Odetchnęła głęboko*
*Popatrzyła mu w oczy*

*popatrzył na nią i usmiechnął się szeroko*
*usiadł na trawie obok niej*
-Ale ja miałem na myśli Twoje odbicie w wodzie...*powiedział z usmiechem*

*Usiadła obok*
Dziękuję.
*Uśmiechnęła się szeroko*

-Nie ma za co *uśmiechnął się lekko*
*zaczął bawić się gałązką łąmiąc ją na kawałeczki*

*Zamoczyła stopy w wodzie*
Seth... Jakie jest w tym momencie Twoje marzenie?
*Spytała spoglądając na chłopaka*

-Moje....sam nie wiem..*szepnął*
-Chociaż..chciałbym poznać miłą dziewczynę...*usmiechnął się delikatnie*
-Chociaż to już zrobiłem...wiesz że bardzo miła jesteś *uśmiechnął się szeroko*
-A jakie jest Twoje...*spytał patrząc na nią*

Wiem, wiem.
*Zaśmiała się*
Nie mam marzenia.
*Powiedziała krótko*

-Jak to...*spytał patrząc na nią*
-Nic...kompletnie nic byś nie chciała *spytał po chwili*
-A może jednak cos jest....*spytał po chwili*...tylko sie przyznać nie chcesz..*dodał z lekkim usmiechem*

Chciałabym się zakochać.
*Uśmiechnęła się*
Ale po tym co ostatnio widziałam, to nie jest takie łatwe jak myślałam.
*Popatrzyła na chłopaka*

*westchnął cicho*
-Ehh..ja miałem pecha...zakochałem się w wampirzycy która kochała innego *wzruszył ramionami*
-Ale miłość jest super..to uczcucie jest naprawdę niesamowite *mówiąc to uśmiechał się szeroko*
-Na pewno się zakochasz...piękna z Ciebie dziewczyna...*uśmiechnął się szeroko*

Dziękuję.
*Uśmiechnęła się, gdy usłyszała jego myśl*
A z Ciebie wspaniały chłopak.

*zakrztusił się z wrażenia kompletnie zapomniał o tym że ona czyta w myślach*
-eeeee...*zaczerwienił się*..dzięki za komplement....ale to chyba nie jestem taki świetny..*szepnął*

Zapominalski na pewno.
*Zaśmiała się*
Świetny, jak najbardziej.

-Zapomniałem..przepraszam..*wyjąkał cały czerwony*
-Ale dzięki że tak myślisz..*dodał z uśmiechem*

Nie masz za co przepraszać.
*Oparła się na łokciach*
Czasami takie wpadki, są miłe.
*Popatrzyła na niego*
Nie ma za co.

*uśmiechnął się szeroko*
-Głupio mi wiesz...*przyznał*

Widać.
*Uśmiechnęła się*
Ale nie masz powodu.

-Ale powinienem pamiętać o tym że czytasz w myślach...*wyszczerzył zabki w uroczym uśmiechu*
-Poprawię się i będe o tym pamiętał...*dodał z uśmiechem*

*Zaśmiała się*
Skoro tak Ci z tym źle.
*Puściła do Niego oczko*

-Nie....nie jest mi z tym źle. *odparł szybko*
-Tylko po prostu mi głupio..*wyznał*
-Niesamowita jesteś...wiesz..zawsze taka radosna i uśmiechnięta..*powiedział uroczo sie do niej uśmiechając*

A czy to źle?
*Uśmiechnęła się szeroko*
Za normalnego życia się wypłakałam.
*Podniosła się*

*spojrzał na nią zaskoczony*
-Uraziłem Cię czymś...jeśli tak to przepraszam...*wstał szybko*
-Ale to bardzo dobrze..sam taki byłem..wiecznie roześmiany..*uśmiechnął się szeroko*

Mnie? Nie niczym.
*Zaśmiała się*
To dlaczego się już nie uśmiechasz?
*Spytała patrząc mu w oczy*

-Bo nie mam dla kogo już...*przyznał*
*chociaż patrząc na nią uśmiechał się nieznacznie*

A dla mnie?
*Uśmiechnęła się*

-A chciałabyś...*spytał patrząc na nią z coraz szerszym usmiechem*

Chciałabym.
*Uśmiechnęła się*
I widzę, że działa.
*Powiedziała widząc jego szeroki uśmiech*

-No przy Tobie sie nie da inaczej...*uśmiechał się szeroko*
-Wiesz...powiem to teraz na głos .....ale masz śliczne oczy..*powiedział patrząc prosto w nie*

Dzięki.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Twoje też są boskie.
*Wpatrywała się w nie i w Niego*

-Dziękuje...*uśmiechnął sie szeroko*
-Czy Ty  mnie lubisz...*wypalił po chwili bacznie sie jej przyglądając*

Bardzo.
*Uśmiechnęła się*
Masz co do tego wątpliwości ?

*pokręcił głowę zaprzeczając*
-Nie skądże..ale wolałem zapytać..*uśmiechnął sie szeroko*
*zreflektował się że stoi przed nią pół nagi w samych krótkich spodenkach*

A Ty mnie?
*Spytała spoglądając na Niego*

-Bardzo Cie lubię *odparł natychmiast*
Chyba bardzo....bardzo lubie...o nie znowu.. *pomyślał czerwieniąc się*

Znowu.
*Uśmiechnęła się*
Dzięki, miło mi to słyszeć.
Bardzo miło

*uśmniechnął się szeroko*
-Odpowiedz mi tak albo nie..*poprosił z błyskiem w oku, chciał coś spróbować*

Tak.
*Odpowiedziała pewnie*

*spojrzał jej w oczy*
-Tak...cieszy mnie to, ale jak mnie spoliczkujesz...*ostrzegł z szerokim uśmiechem*
*podszedł do niej nie zawahal się tylko pocałował ją delikatnie*
-Tak Cię lubię *szepnął*

Miłe.
*Odwzajemniła namiętny pocałunek*
A ja Ciebie tak.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*no w sumie czekał aż go spoliczuje*
*spojrzał jej w oczy uśmiechając się szeroko*
-Vass...*spytał po chwili*
-Wybacz mi na chwilę..*usmiechnął się przepraszająco, pocałował ja w policzek i odbiegł, musiał kogoś o coś spytac*

No skoro musisz.
*Uśmiechnęła się szeroko*
Tak, tak tak!!!

*wrócił biegiem*
-Przepraszam że tak długo....*uśmiechnął sie do niej*
-Vass..*spytał podchodząc do niej*...pójdziesz ze mną do kina, albo na kolację...ale na to drugie zapraszam do siebie *spytał cicho uśmiechając się*

Nic się nie stało.
*Uśmiechnęła się*
Z Tobą wszędzie.
*Puściła mu oczko*

-Pytam poważnie...*uśmiechnął się patrząc na nią*

Odpowiadam również poważnie.
*Uśmiechnęła się*
*Wstała i podeszła do niego*
Z wielką chęcią.

-Uprzedzam umiem gotować *uśmiechnął się*
-Głodna..*spytał patrząc jej w oczy*
*ujął jej dłoń niepewnie, bał sie czy nie robi niczego za szybko*

Chłopak... Mężczyzna, który gotuje. Ideał.
*Uśmiechnęła się i uścisnęła mocniej dłoń Setha*
Zjadłabym coś.
*Odpowiedziała*

*uśmiechnął się szeroko*
-To chodź chętnie Ci coś ugotuje *powiedział wesoło*
-Tylko gdzie do Cullenów czy do mojego domu rodzinnego *spytał patrząc na nia*
-I co byś chciała zjeść..*spytał po chwili*

Chciałabym zobaczyć Twój rodzinny domek.
*Uśmiechnęła się szeroko*

*uśmiechnął się wesoło*
-To zapraszam...*powiedział beztrosko*
*przy niej tak łatwo było mu się uśmiechac*
-A co byś chciała zjeść..*spytał, nie wiedział co jej ugotować*

Zdam się na Twój gust.
*Uśmiechnęła się*

-Hmm...to może być ciekawe...*usmiechnął się*
-To idziemy..*spytał unosząc zabawnie jedną brew do góry*

*Zaśmiała się*
Tak, idziemy.

-Nie śmiej sie ze mnie...*uśmiechnął się szeroko*
*ruszyli razem w stronę rezerwatu*