*otworzył drzwi butem i wniósł ja do środka*
*otworzył oczy ze zdziwienia w pokoju był porządek*
-Leah posprzatała....*uśmiechnął się*
-I co o nim myślisz..*spytał wesolo, nadal trzymając ją na rękach*

*zapukała cicho*
Mogę?

*spojrzał do tyłu*
-Jasne...*odpowiedział po chwili*
*podszeddł i posadził Vass na łóżku, pocałował ją w czółko z wesołym usmiechem*
*wstał i spojrzał na Jane*
-Zapraszam dalej..*zachęcił ją do wejścia*
*po dłuższej chwili bez reakcji Jane, podszedł i usiadł na podłodze przy łóżku*

*spojrzał lekko zdezorientowany na Hermi*
-Jasne wchodź..*szepnął, zawsze wszystkich zapraszał był po prostu gościnny*
*uśmiechał się delikatnie*

*zaśmiał się cicho*
-Jak już coś....to wampiry i wilki...*poprawił ją z szerokim uśmiechem*
-A co u Ciebie..*spytał po chwili*

*dziwiło go jej zachowanie, ten uśmiech*
-Aha...*mruknął*
-No to w sumie nic ciekawego..*przyznał po chwili*
-Jak się czujesz po tej pełni,....*spytał spuszczając wzrok*

-Ale to pewnie i tak dziwne..*westchnął cicho*
-Czy przemiana boli...*spytał cicho*
*nadal na nią nie patrzył*
*oparł głowę o kolana Vasilii siedzącej na jego łóżku*

*spojrzał na nią katem oka*
-Hermi..przykro mi ..*szepnął*
-Co się dzieje...*spytał już odważnie na nią patrząc*
*był zmartwiony, nie chciał żeby dziewczyna była smutna*

-Hermiono.....mogę Ci pomóc, pamietaj że jestem wilkiem..*zaproponował po chwili*
-Nie smuć sie....*dodał patrząc na szron na jej skórze*

-Hermiono postaram się Ci pomóc jako przyjaciel *powiedział po chwili patrząc jej w oczy*..a także jako członek Sfory *dodał*
*jego serce biło już dla kogoś innego*
-Damy radę...i okiełznamy tego wilczka *dodał z uśmiechem*

-Hermi..a teraz gadaj co Ci na wątrobie leży bo widze że nie jesteś szczęśliwa..*przyglądał jej sie badawczo*
-Przecież wiesz że mi możesz sie wygadac..*dodał*

-Co chcesz sprawdzać..*spytał patrząc na nią*
-Chyba możesz...*dodał kompletnie nie wiedząc o co dziewczynie chodzi*
*brode opierał na kolanach Vass*
-Ale ja mam dziewczyne..*zastrzegł*

*bez zawahania podał jej ręke*
-Nie ma sprawy..my zrastamy sie jak psy..*uśmiechnął sie szeroko*
-Znaczy bardzo szybko *wyjaśnił*

*dgrnął lekko z zaskoczenia, widok własnej płonącej dłoni jest niespotykany*
*ogień wcale go nie parzył a przyjemnie ogrzewał i łaskotał*
*uśmiechnął się szeroko powstrzymując śmiech*
-Ale jak Ty to robisz...*spytał patrząc na nią*

*cofnął swoją dłoń*
-W takim razie o co w tym wszystkim chodzi...*spytał patrząc na nią*

-Ej....Hermiona nia ma tak.....*powiedział poważnie wstając*
-Powiedz o co chodzi..*poprosił*
-Jak nie tu to tam...
*wskazał na spore studio nagrań w końcu jego pokoju, bylo całkowicie dźwiękoszczelne*

-Mam tu je, bo jakbyś nie zauważyła mój pokój to całe górne piętro domku...*uśmeichnął się nieznacnie, osobiście wolał żeby mu to powiedziała tu i teraz*

*spojrzał na Vass*
-Przepraszam na chwilę..*uśmiechnął się do niej szeroko*
*poszedł do studia*
*studio od pokoju dzieliła dźwiękoszczelna szyba, więc było widać wszystko co sie w nim dzieje*
*wszedł do środka i zamknął drzwi*
-A więc o co chodzi..*spytał już powaznie, czuł że to coś wielkiego i poważnego zarazem*

-Co??!! *powiedział zszokowany*
-Jakaś pieprzona przepowiednia ma układać mi zycie....*powiedział wściekły*
-Hermiono..wybacz...ale ja Cie nie kocham..*powiedział jak najdelikatniej, nie chciał jej ranić*
-Przepraszam...ale nie będziemy razem *dodał i wyszedł musiał wszystko przemyśleć, usiadł na łóżku obok Vass, położył jej głowe na ramieniu*

Co się stało?
*Popatrzyła na Setha*

*zadrżał na calym ciele*
-Ona miała jakąs przepowiednie o przeznaczonym jej chłopaku....*zaczął*...i że to podobno jestem ja, bo jej ogień mnie nie parzy...*westchnął cicho*
-Ale ja jej nie kocham....*uniósł głowę i spojrzał jej w oczy*
Tylko Ciebie...
*pocałował ją czule zanim cokolwiek powiedziała*

*Ucieszyła się gdy usłyszała jego wyznanie*
*Odwzajemniła pocałunek*
Te amo.
*Zaśmiała się*
To znaczy kocham Cię.
*Ponownie Go pocałowała*

*odwzajemnił czule jej pocałunek*
-Hmm..jednak spełniło się Twoje marzenie *uśmiechnął się, uroczo sie przy tym zarumienił*
-Jesteś niesamowita...jeszcze języki obce znasz..*dodał śmiejąc się cicho*

Oj tak, spełniło się.
*Uśmiechnęła się*
Jeszcze nie raz Cie zaskoczę.
*Pocałowała go namiętnie*

*odwzajemnił jej pocałunek równie namiętnie*
-Już zaskakujesz..*szepnął szczerząc się w uśmiechu*
*objął ją jedną ręką w talii i przeciągnął na swoje kolana, tak że siedziała bokiem do niego*
-Wiesz ja też potrafie zaskoczyć..*powiedział z błyskiem w oku*

*Oplotła nogi wokół Jego bioder, tak aby siedziała przodem*
No to czkam na to z niecierpliwością.
*Uśmiechnęła się zadziornie*

-Hmmmm...*splótł dłonie na jej biodrach*..czekasz..*uśmiechnął się jakby się nad czymś zastanawiał*
-To może....*pocałował ja czule, zszedł z pocałunkami na jej szyję, tam zatrzymał się*
-I jak..*spytał muskając wargami jej szyję*

Jak najbardziej.
*Przygryzła lekko dolną wargę*

*spojrzał jej w oczy i usmiechnął się szeroko*
-Hm...Twoja kolej *spytał z zadziornym uśmiechem*
Zaskocz mnie czymś......a ciężko to zrobić..*pocałował ją delikatnie*

*Uśmiechnęła się i pocałowała Go delikatnie w usta*
*Dłonie powędrowały na bezbłędnie wyrzeźbiony tors*
*Zaczęła Go całować coraz namiętniej*

*zamruczał miło zaskoczony odwzajemniając jej pocałunki*
*wsunął dłoń pod jej bluzkę na plecach, delikatnie przesuwał nią w górę*
Zaskoczyłaś...miło *położył się na lózku pociągając ją na siebie*

*Zaśmiała się cicho*
*Nadal Go całując zaczęła zdejmować mu bluzkę*

*odwzajemnił jej pocałunek czule*
*zrzucił swoją koszulkę uśmiechając się do niej zadziornie*
*wsunął obie dłonie pod jej bluzke i przesuwając je coraz wyżej ściągał powoli z niej bluzkę*
*pocałował ją delikatnie uśmiechając się przy tym*

*Pozwoliła by zdjął jej bluzkę*
*Zaczęła błądzić dłońmi po jego ciele, schodząc pocałunkami coraz niżej*

Przemieniła się w człowieka w ogrodzie. bezceremonialnie wskoczyła do pokoju Setha przez okno. Miała z nim pogadać, żeby potem Black się nie czepiał, że nie dba o brata.
Jednak scena, którą ujrzała, zdecydowanie zmieniła jej nastawienie.
- Fuuu!!! - Krzyknęła mimo woli. Natychmiast zakryła ręką oczy. Nie była skrępowana, ale chciała pokazać tym swoje oburzenie.

*Zaśmiała się i podniosła z Setha*
Hej.
*Zrobiło jej się głupio i założyła szybko bluzkę*

*zdziwił się troche*
*usłyszał siostrę*
-Leah....*jęknął*...sie puka..*zaśmiał się nie patrząc na nią*
*wstał z łóżka i bezceremonialnie podszedł do niej chwytając ją w rodzinnym uścisku*
-Teraz lepiej *zaśmiał się*

- Uznałam, że pędząc na złamanie karku, żeby pocieszyć brata nie będę musiała pukać - popatrzyła na niego niezadowolona. Odsunęła się, chcąc jak najszybciej wyswobodzić się z uścisku.
- Ale widzę, że sam się potrafisz pocieszyć - powiedziała wyniośle, lustrując wzrokiem dziewczynę, speszoną jej pojawieniem się. Oparła się wygodnie o ścianę i skrzyżowała ręce na piersi.

*spojrzał na nią jak lekko przestraszone dziecko*
-Odpuść co Leah....*mruknął niezadowolony ze sposobu jej zachowania*
*podszedł do Vass z delikatnym usmiechem*
-Przepraszam za nią, ale chyba rodzice zapomnieli jej wychować....*westchnął z uśmiechem*

Nic się nie stało.
*Uśmiechnęła się*
Ja może już pójdę.
*Pocałowała Setha w policzek i wyskoczyła przez okno*

Zaśmiała się, widząc, jak dziewczyna unika bezpośredniej konfrontacji.
- I co? Że niby taki załamany jesteś po tym, jak Kate cie rzuciła? - uniosła brwi spoglądając na niego podejrzliwie. - Już nigdy nie dam się tak wykiwać Blackowi.

*odprowadził wzrokiem Vass*
*spojrzał zirytowany na Leah*
-Nie wymawiaj przy mnie jej imienia...*warknął, nie chciał rozmawiać o swojej życiowej pomyłce*
-Ona..to był błąd...i tak byłem załamany...chciałem sie zabić...ale Ciebie by to nie ruszyło...*warknął*

Uśmiechnęła się kpiarsko.
- A jak miało mnie ruszyć, jak nie wiedziałam? - popatrzyła na niego przez chwile zatroskana.
- Black dopiero dzisiaj powiedział mi co się stało. Ale jak mówiłam - widocznie nie było tak źle, skoro znalazłeś sobie kolejną panienkę. - wzruszyła obojętnie ramionami.

-Vass..to nie jest żadna panienka i nie wyrażaj sie tak o niej...*warknął ostrzegawczo*
-Idź lepiej do swojego Jake'a bo sie stęskni za Toba...*usmiechnął się złośliwie, jak on lubił jej dokuczać*..albo nie idź do Sama...jest samotny bo Emily wyjechała...*dodał*
*podszedł do niej i dźgnął ją palcem w żebra*
-Zdecyduj do kogo pójdziesz i nie udawaj że sie mna przejmujesz...*stwierdził odchodząc i zabierając koszulke z podłogi*

- Och, nie martw się, nie będę sobie więcej tobą głowy zawracać. Szkoda mi mojego cennego czasu - parsknęła śmiechem .
Puściła mimo uszu uwagę o Samie. Seth powinien wiedzieć, że takie przekomarzania mają jasno oddzieloną granicę. Chyba, że celowo chciał ją zranić. Jeśli tak, to całkiem nieźle mu to wyszło. Westchnęła głośno i zeszła na dół do kuchni.

-Ma za swoje..jędza *mruknął i wyskoczył oknem*
*pobiegł ile sił w nogach przed siebie*

*Przepuścił w drzwiach Vass i sam wszedł za nią do środka, zamknął za nimi drzwi*
-Jak miło u siebie *uśmiechnął się i objał ją w pasie*
-To co...sprawdzamy te datę *spytał całując ją w policzek*

Nareszcie.
*Zarzuciła mu ręce na szyję i obsypała namiętnymi pocałunkami*
Przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać.
*Usmiechnęła się*
Daty... No dobrze.
*Usiadła na łóżku*

-Nie przepraszaj...mi tam się podobało *uśmiechnął się wesoło*
*wziął z biurka laptopa i usiadł obok niej na łóżku, włączył laptopa*
-Vass....*spojrzał na nią i gdy ona spojrzała na niego pocałował ją czule*
-Wiesz ja też nie mogłem się powstrzymać...*szepnął*

*Uśmiechnęła się*
Seth... Co tak długo braliście tą dokładkę?
*Popatrzyła na Niego z lekkim zaciekawieniem w oczach.

*odwrócił wzrok na laptopa, nie umiał jej okłamać patrząc jej w oczy*
-Leah i Sam przyznali sie sobie że jeszcze coś do siebie czują..i wynikła mała sprzeczka z tego *w sumie powiedział całą prawde pomijając tylko watek Hemiony*
-To jakiej daty szukać...bo w Kościele w Forks najbliższy termin to ta sobota *wyjaśnił spoglądając juz jej w oczy z delikatnym uśmiechem*

Sobota... Idealnie.
*Uśmiechnęła się*
Seth...
*Popatrzyła mu w oczy*
Chodzi tylko o to wyznanie?
*Miała złe przeczucie, pomimo tego, że ufała mu bezgranicznie w tym momencie, nie wierzyła, że był tylko jeden powód ich nieobecności*

*spojrzał jej w oczy*
-Zarezerwuje ten termin...*odwrócił wzrok na laptopa i coś tam pisał*
*gdy skończył odłożył go i spojrzał jej w oczy*
-Vass...obiecaj mi że cokolwiek by sie stało nie zrobisz nic głupiego..*popatrzył jej w oczy i zanim dał jej odpowiedzieć pocałował ją namiętnie*
-Ale nic sie nie stanie *zastrzegł*

Ci się dzieje?
*Spytała z niepokojem w głosie*

-Nic Vass...nic sie nie dzieje...po prostu ubezpieczaliśmy sie jako Sfora, gdyby Hermionie odbiło podczas pełni...i gdyby chciała zrobić krzywde Tobie *szepnął i spojrzał jej w oczy*
-Ale nie martw się nic nikomu nie grozi...*zapewnił*
*pocałował ją w nosek*
-Kocham Cię...*zapewnił ją szczerze*

Nic mi się nie stanie.
*Zmartwiło ją to co powiedział Seth, ale wymusiła lekki uśmiech*
Ja Ciebie też.
*Pocałowała Go lekko w usta*

-Martwisz się...*stwierdził patrząc na nią*
-Nie martw się...*szepnął błagalnie*
*pogłaskał ją ciepłą dłonią po  policzku*
-To pasuje Ci sobota czy mam odwołać..*szepnął po chwili*

Pasuje.
*Uśmiechnęła się lekko*
Ale... Obiecaj mi, że będziecie jakby co uważać na siebie.
*Popatrzyła na Niego z lekkimi szkiełkami w oczach *

-Będziemy..*obiecał*
-Prosze nie płacz...*szepnął patrząc jej w oczy*
-Leah z Tobą zostanie...w tym czasie*dodał po chwili*
*nadal miał dłoń na jej policzku*

*Wtuliła twarz w jego szyję*
Niepotrzebnie się pytałam
*Pocałowała Go lekko*

*odwzajemnił jej pocałunek czule*
-Vass...*objął ją w pasie i posadził sobie na kolanach*
-Nic nikomu sie nie stanie...Ty sie lepiej martw o organizacje ślubu *uśmiechnął się delikatnie*

Zajmę.
*Uśmiechnęła się i przytuliła do Niego*
Pomimo Twoich zapewnień, mam złe przeczucia.
*Powiedziała bezradnie*
Ale trzymam Cię za słowo.

-Zaufaj mi *szepnął*
-Możliwe że nic złego sie nie stanie...*zapewnił*
-Skoro w sobote ślub...wypadałoby zaprosić gości *uśmiechnął się do niej uroczo*
*pocałował ją czule*
-Ale to może zaczekać *szepnął z uśmiechem*

*Odwzajemniła pocałunek*
Ufam.
*Usmiechnęła się szeroko*
Chcesz, żeby była Kate z Nickiem?
*Spytała niepewnie*

-mogą być, w końcu Kate do dla Ciebie prawie ja rodzina..*nie ruszało go to już, kochał Vass a tamto to była już przeszłość*
-Chcesz ich zaprosić..*spytał z uśmiechem*
-I pytanie kogo jeszcze zapraszamy *spytał z uśmiechem*

Nie chcę, aby poczuli się urażeni.
*Wzruszyła ramionami*
W sumie, to sama ich namawiałam by zostali.
*Uśmiechnęła się lekko*

-Więc niech przyjdą....*uśmiechnął się szeroko*
-Vass...ja przebiegne się po okolicy, zaprosze kilka osób i zaraz do Ciebie wrócę *pocałował ją czule i wyskoczył prze okno*
*w locie zmienił się w wilka i pobiegł przed siebie*

*Korzystając z tego, że Seth był zajęty wyskoczyła przez okno i pobiegła stronę domu*

*wskoczył do pokoju i odstawił walizki*
*czekał na Vass, z szerokim uśmiechem*
*nie mógł uwierzyć że jego ukochana z nim zamieszka*

*Odstawiła walizki gdzie popadło i rzuciła się na Setha z pocałunkami*
Nareszcie.

*mile go zaskoczyła, odwzajemniał każdy jej pocałunek*
-Ciesze sie że nareszcie sami..*szepnął między pocałunkami*
*wziął ją na ręce tak samo jak u niej w pokoju*
-Hmm..zaskakujesz..ale bardzo mi miło *uśmiechnął się szeroko*
*pocałował ją w nosek*

Mówiłam, że będę zaskakiwała.
*Zaśmiała się i wpiła w Jego usta*

*odwzajemnił jej pocałunek i zjechał z pocałunkami na jej szyje*
-Jak dla mnie....zaskakuj mnie tak częściej *szepnął całując jej szyje i ramie*

*zapukała delikatnie i odsunęła się od drzwi czekając na odpowiedź*

-Prosze...*uśmiechnął się i postawił Vass tuż przed sobą*

*weszła do środka. zamknęła za sobą drzwi i spojrzała na nich*
Przeszkadzam wam, nie..? No to super..
*uśmiechnęła się delikatnie*
Przyszłam się zapytać jakie chcecie mieć kwiaty na tym waszym ślubie, bo trzeba zamówić, a o ile wiem to ty tego nie zrobisz..
*spojrzała na Setha wyczekując odpowiedzi*
A po za tym mi się nudzi..
*dodała wzruszając ramionami*

-Nie nie przeszkadzasz *zaśmiał się8
-Siadaj...*wskazał na łóżko*
-Kwiaty...hmm...kobieto ja sie na tym nie znam *powiedział załamany*
*parsknął śmiechem*
-A jakie proponujesz..*spojrzał na nia pytająco*

*usiadła na łóżku po turecku przodem do nich*
No najbardziej popularne są róże.. Ale wiesz w ogóle gdzie będzie ten ślub..?
*zapytała patrząc na niego. uniosła brwi do góry*

*spuścił wzrok i pokręcił przeczaco głową*

O mój boże..
*powiedziała pod nosem i opadła na poduszki*
I ty chcesz się żenić w sobotę..?
*zapytała leżąc na łóżku z wzrokiem na suficie*
To życzę Ci powodzenia..
*dodała z lekkim sarkazmem w głosie*

-Isabello Swan Cullen *powiedział poważnie*
-Zdąże...*uśmiechnął się pod nosem*
-A może chcesz pomóc *spytał*

*podniosła się na łokciach automatycznie słysząc swoje imię. spojrzała na niego zabójczym wzrokiem*
Nie mów do mnie pełnym imieniem..!
*powiedziała poważnie i znów się położyła na łóżku*
No jasne, ze ci pomogę, bo przecież co za problem zorganizować ślub w dwa dni..
*powiedziała ironicznie i zaśmiała się cicho*

-No chyba jednak jest problem..*mruknął pod nosem*
-Nie to nie jakoś sobie poradze....*dodał poważnie*
*stanął na środku pokoju z założonymi na piersiach rękami*

*podniosła się i spojrzała na niego. zaczęła się głośno śmiać. po chwili się opanowała i spojrzała na niego poważnie*
Nie poradzisz sobie sam..
*stwierdziła uśmiechając się pocieszająco*
A więc.. Ślub prawdopodobnie będzie u nas w domu.. Bo gdzie indziej może być..?
*powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie*
A zamówimy.. Możemy zamówić białe i czerwone róże.. Będzie ślicznie wyglądać..
*wymyśliła i spojrzała na niego wyczekując reakcji*

*spojrzał na nią z lekkim uśmiechem*
-Dziewczyno ja nie mam zmysłu estetycznego *zaśmiał się*
-Ale zapowiada się na piękny widok...*powiedział po chwili*
-Ostatecznie gdzieś w La Push..*zastanowił sie na głos*
*wpadł na dość oryginalny pomysł*

*spojrzała na niego zdziwiona*
W La Push..? Gdzie niby..? W lesie..?
*zapytała rozkładając ręce*
Ewentualnie, ze na plaży..
*nagle ja olśniło. zeskoczyła z łóżka i uśmiechnęła się szeroko*
Tak..! Zrobimy na plaży.. To będzie rewelacja..!
*zaśmiała się*

*zaśmiał się serdecznie*
-Nie kradnij moich pomysłów..sam wpadłem na pomysł o plaży*
-Bella co Ty o tym sądzisz *spytał z szerokim uśmiechem*
-Powiedz co mam robić bo sam to nie za bardzo wiem co robić *przyznał rozkładając bezradnie rece*

No przecież nie powiedziałeś tego na głos, a sorry ja w myślach nie czytam..
*pokazała mu język i zaśmiała się wesoło. po chwili spojrzała na niego pytającym wzrokiem*
O czym sądzić i co masz zrobić..?
*zapytała zdezorientowana*

-O tym żeby zrobić to na plaży..znaczy wesele *wyjaśnił*
-Czym mam sie zająć to moje pierwsze wesele....*powiedział z uśmiechem*
-Nie wiem za co sie zabrać *przyznał*

*no to tym ją zgasił*
Ciesz się, że masz narzeczoną i garnitur..
*zaśmiała się i spojrzała na niego*
A obrączki masz..?
*zapytała nie pewnie. już bała się odpowiedzi*

*podrapał się po głowie*
-Że co....*spojrzał na nią poważnie*
*parsknął śmiechem widzac jej mine*
-Nie nie mam dzisiaj z Vass po nie jedziemy *uśmiechnął się lekko*

Jeszcze ich nie masz..?
*zapytała niedowierzająco. wywróciła oczami*
Boże najdroższy..
*powiedziała pod nosem i podeszła do łóżka. wzięła jedną poduszkę i rzuciła w niego*

*uchylił się i złapał poduszkę*
-Bella...ja jestem facetem...ja nie myśle o czymś takim...*zaczął sie tłumaczyć*
-Kocham Vass..chce żeby to było dla niej wyjątkowe...ale ja sie nie znam..
-...ale zdążymy ze wszystkim..*dodał i rzucił w Belle poduszką*

*odsunęła się kawałek, a poduszka trafiła w lampę przy łóżku*
Cieszę się, że ją kochasz, ale jeśli ma być bardzo wyjątkowe to nie da się tego zaplanować na ostatnią chwilę..!
*powiedziała podchodząc do niego. spuściła głowę z bezradności*
Postaram.. zamówić się te kwiaty..
*powiedziała bez wyrazu i podeszła do komputera*
Masz tu internet, nie..?
*zapytała spoglądając na niego*

-Jasne że mam *oburzył się*
-Myślisz że my internetu nie mamy..*spytał podchodząc do niej*
-Bella..mam pewien pomysł...ale zamów kwiaty najpierw *usiadł na podłodze przy biurku*

*wzruszyła ramionami i usiadła na krześle przy biurku. odpaliła komputer i czekała aż się włączy. gdy się już właczył znalazła w internecie sprawdzoną przez Alice kwiaciarnie*
Co powiesz na te..?
*zapytała wskazując na monitor komputera* < http://i2.pinger.pl/pgr284/ddccd270002b … lp1pe6.jpg >

-Tak wchodź...*zaprosił ją wstał i spojrzał znad ramienia Belli na ekran*
-Jak dla mnie śliczne...*stwierdził uśmiechając się szeroko*

*uśmiechnęła się zadowolona, że mu się podobają. spojrzała na niego*
No to zamawiam..
*powiedziała wysyłając zamówienie*

*spojrzała na Hermionę i zaśmiała się*
W sumie to są spokrewnieni..
*stwierdziła spoglądając na Setha*

-Ojj...maluchu...*zaśmiał się i wziął pumę na rece*
-Dawno żeśmy sie malutka nie widzieli *podrapał kotka za uchem*
-Bello...jak skończysz powiedz pokaże Ci coś w internecie...*uśmiechnął się bawiąc z pumą*
-Hermi wejdź dalej zapraszam *uśmiechnął się ciepło*
*spojrzał na Belle*
-Ejj nie bardzo ja jestem wilkiem a to jest kot *zaśmiał się*

*uśmiechnął się wesoło*
*bawił się z kotkiem jak mały chłopiec*

*spojrzała na Setha i pumę w jego rękach*
Jedno i drugie z buszu..
*uśmiechnęła się do niego głupio i przeniosła wzrok na Hermionę*
Chyba tak.. Jestem Bella
*podeszła do dziewczyny aby uścisnąć jej dłoń*
Już skończyłam Seth..
*powiedziała w międzyczasie*

-A tak...weź ją jeśli chcesz..*spojrzał na Hermi*
*usiadł z kotkiem na kolanach do komputera i zaczął szukać w necie swoich rzeczy które zamówił*
-Bella....co o tym sądzisz..*pokazał jej fotki na laptopie*
-Taki łuk.....

-Albo taka altanka...a krzeszła i tu i tu są takie same

*wyjaśniał drapiąc kota za uchem*

Tak to ja..
*uśmiechnęła się do niej i podeszła do Setha zaglądając mu przez ramię*
To drugie jest zdecydowanie lepsze..
*stwierdziła i zaśmiała się cicho*
Bardziej pasuje do kwiatów..
*dodała*

-Mi też sie tak wydaje...powinno dzisiaj przyjść i złoże to z Jazzem na plaży *powiedział dumnie*
*wstał i odwrócił się do Hermiony*
-Hermiono to wszystko jest na mój i Vasilii ślub *wyjaśnił spokojnie trzymając pume na rękach*

*stał jak słup soli*
-eeee...eeeee...eeeee...eee*zaciął się, nie wiedział co powiedzieć*
-bo...eeeee.......nie wiedzieliśmy czy bedziesz chciała *wydusił w końcu*

*patrzyła na nich śmiejąc się cicho. troche współczuła Sethowi. usiadła mu na kolanach przeglądając w internecie inne oferty*

*Ulżyło jej, gdy zobaczyła reakcję Hermiony*
No to Hejmi, teraz Cię oficjalnie zapraszamy.
*Uśmiechnęła się*

-Ałł...*zaczął znowu głaskać kotka*
-Bella...Ty masz męża a ja narzeczoną..wiesz *przypomniał jej*
*zaśmiał się serdecznie*
-Hermi..ale ostatnio jak sie widzieliśmy byłaś na mnie zla...bardzo zła..*stwierdził spokojnie*

Wiem.. Ale przecież nie robię nic nieprzyzwoitego, nie..?
*spojrzała na niego i zaśmiała się cicho*

Nic się nie stało.
*Uśmiechnęła się serdecznie do dziewczyny*
A właśnie... Suknia!
*Przypomniało jej się i automatycznie walnęła się lekko w czoło*
Seth... Jedziemy?

-Ał....*próbował zatamować krwawienie machając dłonią, no jak dziecko*
-Hermi wychowaj kota...*stwierdził cicho*
-Taa..jedziemy..zdejm ze mnie Belle i czemu wszystkie bijecie sie w czoło..*spytał nadal machając dłonią jak głupi*

Bell, bądź tak miła i uwolnij mego narzeczonego.
*Zaśmiała się cicho i podeszła do okna*

*zeszła z niego i spojrzała na Vasilii*
Ale.. ty miałaś po suknie jechać ze mną..
*przypomniała jej*

Może i nie może, ale mamy to gdzieś.
*Wzruszyła ramionami*
No i nie odwołuję tego.
*Uśmiechnęła się*
Ale chciałabym, aby był również Seth.

*wstał i podszedł do Vass*
-Ale idziemy razem *stwierdził z uśmiechem*
-Bella jak chcesz to chodź z nami *zaproponował*
-Hermi ja w przesądy nie wierze *pokazał jej język śmiejąc sie cicho*
*objął Vass w pasie i delikatnie przytulił*

Ostatnio mówiłeś, ze wierzysz..
*spojrzała na niego zdziwiona. wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się*
jak nie będę przeszkadzać..
*spojrzała na nich*

*Przytuliła się do Setha*
Oczywiście, że nie będziesz.
*Uśmiechnęła się do dziewczyny*
I tak potrzeba nieparzystej liczby osób, aby w razie czego przegłosować.
*Puściła do niej oczko*
Hejmi, jak będzie już po ślubie to stawiam zakupy.
*Skierowała to również do Bell*

-Wierze w niektóre..ale nie ten *wyszczerzył sie w uśmiechu*
*oparł brode na ramieniu Vass*
-Nie będziecie przeszkadzać...*uśmiechnął się*
-Ludki ja stawiam te zakupy *dodał wyjmując portfel ze spodni*

Oo.. To jedziemy..
*zaśmiała się i podeszła do nich*
Ale ja prowadzę..
*zaśmiała się*

Spoko.
*Zaśmiała się i wyskoczyła przez okno*

*westchnął cicho*
-Hermiono ale ja sie nie wypowiadam...*powiedział, ale już wyszła*
*wyskoczył przez okno*

*nic nie mówiąc wyskoczyła ostatnia*

-To że chodziło o głos dziewczyn,...facet nie ma nic do powiedzenia *słychać krzyk Setha*

-Tak słucham....o co chodzi *słychać było lekki trzaski na linii*

-Chodzi o to że muszą byc trzy dziewczyny...a teraz wybacz Pa *rozłączył sie*

*Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko*
*Z jej oczu zaczęły płynąc łzy. Była zła na siebie, że zraniła Setha*
Debilka.
*Po kilku godzinach wyszła pokoju*

*wszedł drzwiami*
*położył ją na łóżku delikatnie i przykrył kocem, sam usiadł na jego brzegu*
-Już jesteśmy *uśmiechnął się do niej delikatnie*

*Popatrzyła na Setha i wyciągnęła do niego rękę*
Przytul mnie.
*Uśmiechnęła się lekko*

*położył się na samym brzegu łóżka*
-Oczywiście...*szepnął i przytulił ją do siebie*
-Leż i odpoczywaj *szepnął jej na ucho tuląc ją do siebie*

*Przytuliła się jeszcze mocniej do niego. Takie chwili bliskości były jej potrzebne po ostatnich przeżyciach*
Kocham Cię.
*Wyszeptała i przymknęła oczy*

*objął ją w pasie*
-Vass ja Ciebie też....*szepnął*
-Ja Ciebie też..*powtórzył uśmiechając się delikatnie*
*otulił ją kocem i znowu przytulił do siebie, uwielbiał takie chwile kiedy mógłbyć blisko niej*

*Pocałowała Go lekko w usta. Po paru minutach usnęła*

*uśmiechnął się patrząc na nią*
*wiedział że powinien iść bo miał kilka rzeczy do załatwienia, ale nie miał serca wychodzić*
*patrzył na nią z lekkim uśmiechem*

*Gdy się przebudziła, na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech*
Jeszcze tu jesteś?
*Spytała przecierając oczy*

*otworzył oczy, jemu samemu sie przysnęło*
*uśmiechnął się widząc że już nie śpi*
-A miałem sobie pójść *pocałował ją w czółko*

Nie, nie.
*Uśmiechnęła sie*

-To dobrze...*uśmiechnął się do niej*
-I jak sie czujesz...*spytał troskliwie*

Dobrze...
*Podniosła się na łokciach*
Trzeba będzie się szykować...
*Przygryzła odruchowo wargę i popatrzyła na Setha*

*uśmiechnął się wesoło*
-Vass..*pogłaskał ją po policzku*
*usiadł na łóżku*
-Co teraz..wielkie przygotowania *uśmiechnął się szeroko*

No jeśli nadal chcesz...
*Uśmiechnęła się lekko*

-Vasilii *powiedział poważnie*
-Oczywiście że chce..jak niczego innego *odparł bez zawahania*
*pocałował ją delikatnie*
-A Ty...ty nadal chcesz..*spytał patrząc jej w oczy*

*Uśmiechnęła się*
Nadal.
*Zapewniła i pocałowała go lekko w usta*

*uśmiechnął się szeroko odwzajemniając jej pocałunek*
-To co...szykujemy się *spytał z błyskiem w oku*

No ba.
*Zaśmiała się*
Muszę jeszcze pogadać z Bell...
*Wstała z łóżka i podeszła do lustra, by poprawić włosy*

-Jasne..jasne..*uśmiechnął się patrząc na nią*
-To ja ide spać *zaśmiał się kładąc z powrotem na łóżku*

*Zaśmiała i podeszła do łóżka nachylając się nad nim*
Zaraz wracam.
*Pocałowała go w polik i wyskoczyła przez okno*

*odprowadził ją wzrokiem do okna*
*położył głowę na poduszce, przymknął oczy i zaraz usnął*

Zapukała w szybe i powiedziałą , że jest nowa. Była w postaci wampira.

*pochrapywał cicho, nawet nie słyszał pukania, a ni dziewczyny. Bardzo mocno spał*
*odwrócił się na drugi bok, plecami do okna*

*Wskoczyła przez okno. Widząc, że Seth jeszcze śpi usiadła do komputera*
*Gdy skończyła zakup poszła do toalety się wyszykować na ważne wydarzenie*


*Weszła do pokoju i zaczęła się sobie przyglądać w lustrze*

*chrapał sobie smacznie*
*budzik zaczął dzwonić jak oszalały, ale ten strącił go tylko reką i spał dalej*
-Vass....ślub....*mówił przez sen*

*Zaśmiała się widząc co wyprawia Seth*
*Podeszła do Niego i nachyliła sie nad nim*
*Zaczęła Go lekko całować po policzku, mając nadzieję, że się obudzi*

*zamruczał przez sen*
*otworzył oczy i spojrzał na Vass*
-Hej...pięknie wygladasz...*przeciągnął się na łóżku*
-Która godzina...budzik jeszcze nie dzwonił *uśmiechnął sie szeroko*

Oj dzwonił, dzwonił.
*Zaśmiała sie*
Szykuj się lepiej.

-Dzwonił..*spytał zszokowany*
*wstał szybko i pobiegł do łazienki o mało co sie nie potykając po drodze*
*wziął szybki prysznic i wyszedł w samych bokserkach*
*wrócił do pokoju i rozglądał się za garniturem, w końcu go znalazł*
*zaczął się ubierać, w końcu skończył sie ubierać i walczył z krawatem*

*Podeszła do Niego*
Denerwujesz się?
*Spytała biorąc wiązanie krawata we własne ręce*

-Denerwuje....to chyba normalne...*szepnął*
-A Ty sie nie denerwujesz *spytał patrząc jej w oczy*

Zacznę dopiero przy ołtarzu.
*Zaśmiała się i skończyła wiązanie*
Muszę jeszcze coś załatwić.
*Uśmiechnęła się*
Spotkamy się już na plaży?

-Jasne....*szepnął i pocałował ją czule*
-Tylko mi nie zwiej..*uśmiechnął się delikatnie*
-Do zobaczenia na plaży skarbie *uśmiechnął się szeroko*

Nie masz się czym martwic.
*Uśmiechnęła się i oddała pocałunek.*
*Wyszła z pokoju*

*rozejrzał się zdenerwowany po pokoju*
*wyszedł szybkim krokiem, chyba pierwszy raz odkąd stał się wilkiem wyszedł drzwiami*

*Wbiegła do pokoju i wyciągneła swoje ciuchy*
No może na wesele to sie nie nadaje, ale co mi tam.
*Zaśmiała się sama z siebie i wyskoczyła przez okno*

*wskoczył do pokoju*
*szybko sie przebrał*
http://sklep.cropp.com/images/product/M4432-99X-01.JPG
http://yourstyle.totu.pl/g/182/500/1820000603.jpg
*obejrzał sie w lustrze i wyskoczył przez okno*

*wszedł niosąc Vass na rękach*
-Jesteśmy na miejscu *uśmiechnął się stawiając ją przed sobą*

Nie meczysz się nosząc mnie tak ciągle?
*Zaśmiała się i zarzuciła ręce na jego szyję*

-Nosze taki słodki ciężar...to mnie nie męczy*uśmiechnął się i pocałował ją delikatnie*
*objął ją w pasie przytulając ją lekko*

*Uśmiechnęła się i pocałowała go namiętnie*
Przynajmniej będziesz masz więcej okazji do napakowania.
*Zaśmiała się i przytuliła do Niego*

-No tak...w sumie tak też można na to patrzeć *uśmiechnął się szeroko*
*przytulił ją do siebie*
*wtulił twarz w jej szyje łaskocząc ją przy tym*
-Wiesz że Cie kocham...*szepnął*
-I tak mógłbym pakować zawsze *dodał wesoło*

Wiem... Ja Ciebie bardziej.
*Uśmiechnęła się i podarowała mu namiętnego całusa*
Mi też to nie przeszkadza... Lubię być w Twoich objęciach.
*Uśmiechnęła się i wtuliła w Niego jeszcze bardziej*

*zamruczał cicho*
-A ja uwielbiam Cie przytulać..*szepnął jej na ucho*
-A nie przeszkadza Ci to że stoje tu w samych bokserkach...*szepnął z uśmiechem*
*przejechał dłonią wzdłuż jej kregosłupa z niewinnym usmiechem*

*Zaśmiała się*
Nie... Nie przeszkadza.
*Pocałowała go lekko w polik*
Gdzie jedziemy na miesiąc miodowy?
*Popatrzyła mu w oczy z zadziornym uśmieszkiem*

-Wiesz...rozmawiałem o tym z Bellą..i *uśmiechnął się szeroko*
-i...jedziemy na wyspe Esme *dodał wesoło sę uśmiechając*
*przytulił ją do siebie delikatnie z szerokim uśmiechem, był ciekawy jej reakcji*

No idealnie...
*Uśmiechnęła się i dała mu całusa*
Kidy?

-Jak dla mnie pasuje mi nawet teraz *uśmiechnął się szeroko*
-Tak wiem musisz sie spakować...a ja powinienem powiedzieć to Samowi...ale wyśle mu smsa *wzruszył ramionami*

Co to za problem?
*Uśmiechnęła się i podeszła do szafy*
A Ty się już spakowałeś?
*Spytała wyjmują swoja walizkę*

*rzucił sie na łóżko*
-Ja...ależ o czywiście że tak *miał mniejszą walizke spakowaną obok szafy*

*Zaczęła pakować ubrania*
Mogłeś mnie uprzedzić.
*Przerwała na chwile pakowanie i podeszła do Niego by dać mu całusa*

-Przepraszam...*uśmiechnął się uroczo*
*kiedy nachyliła sie żeby dać mu całusa pociągnął ją na siebie całując namiętnie*
-No wiesz...popsułbym niespodzianke *szepnął jej na ucho*

*Odwzajemniła każdy pocałunek*
Nic by się nie stało.
*Uśmiechnęła się i popatrzyła na torby*
Musze się pakować.
*Powiedziała bezradnie. Dała mu ostatniego całusa i wróciła do poprzedniego zajęcia*

-Musisz...musisz..*uśmiechnął się*
*odwrócił się na brzuch, by móc patrzeć jak sie pakuje*
-Ciesze się że tam jedziemy *przyznał z szerokim uśmiechem*

Ja też.
*Uśmiechnęła się w jego stronę*
Przydadzą się nam wakacje.
*Dodała zapinając walizkę*
Już.
*Wzruszyła ramionami i podeszła do łóżka*

-Już...*spytał zaskoczony*
-A myślałem że dziewczyny pakują się dłużej *wyszczerzył ząbki w uśmiechu*
-To skrobne smsa do Sama i możemy iść *uśmiechnął się i wstał*
*przechodząc obok niej pocałował ją czule*
*wziął telefon i skrobnął smsa*
*wrócił do niej i objął ją w pasie, w dłoni trzymał telefon*
-Już nie moge sie doczekać tych wakacji..*uśmiechnął sie wesoło*

Jestem ekspresowa.
*Zaśmiała się i oddała mu całusa*
Oj uwierz, że ja też.
*Uśmiechnęła się*

-To co zbieramy się..*zapytał z szerokim usmiechem*
*uśmiechając sie niewinnie skradł jej całusa*
-Wyjątkowo szybki z Ciebie ten express *dodał wesoło*

*Zaśmiała się i pocałowała go czule*
Chyba nie narzekasz.
*Podeszła do swojej walizki i wzięła w rękę*

*uśmiechnął się wesoło*
-Ja nie narzekam *wyjaśnił*
-Nie narzekam w ogóle..*dodał biorąc swoją walizkę*
-Na Ciebie nie można narzekać *szepnął podchodząc do niej, wziął jej walizkę i wyszczerzył ząbki w uśmiechu*

*SMS do Setha: Przekazane. Udanej podróży Wam życzę.*

Na Ciebie również.
*Zaśmiała się i dała mu całusa*

-Miło mi że tak twierdzisz *odparł odwzajemniając pocałunek*
-Wiesz...może i jestem niecierpliwy...ale idziemy..*spytał wesoło*
*podszedł do drzwi i zatrzymał się w nich, czekając na nią*

Jasne.
*Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju*

*uśmiechnął się i wyszedł za nią z pokoju*

*Weszła do pokoju*
*Podeszła do okna i usiadła na nim spuszczając luźno nogi*

*wszedł do pokoju cicho*
*pierwszy raz tak sie przy niej zachowywał, tak cicho i spokojnie*
*podszedł do niej z nieznacznym uśmiechem*
*objął ją w pasie, czekał aż coś powie, sam nie bardzo wiedział co powiedzieć*

O co chodzi?
*Uśmiechnęła się ciepło. Zmartwiło ją to co zobaczyła przed paroma chwilami. Jeszcze chyba nigdy nie widziała go w takim stanie*

-Vass.....*powiedział łamiącym głosem*
-Leah..ochrzaniła mnie za Ciebie...za to że krzywde Ci zrobiłem *szepnął*
*pocałował ją czule*
-Przypomniała mi historię...Belli....i stwierdziła że powinienem juz zająć się porodem..a nie cieszyć sie jak głupi szczeniak...*szepnął*
-Przepraszam *szepnął i ukrył twarz w dłoniach, popłakał się*

*Przytuliła go mocno do siebie*
Nie zrobiłeś mi krzywdy.
*Szepnęła mu do ucha*
Nie masz za co przepraszać.

*wtulił się w nią*
-Kocham Cię..*szepnął łamiącym się głosem*
-Zrobię wszystko żebyś była bezpieczna *szepnął*

Też Cię kocham.
*Pocałowała go w czubek głowy*
Wiem... Ale nie musisz się martwic, nie będzie tak samo jak w przypadku Bell.
*Pocieszała go*
Zawsze pod ręką jest Nick.
*Usmiechnęła się ciepło*

*spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się nieznacznie*
-Taaa.....o tym nie pomyślałem *starł łze z policzka*
-Nie chce żeby coś Ci sie stało...*szepnął cicho*
-Vass...Twój optymizm jest zaraźliwy *uśmiechnął się szerzej widząc jej uśmiech*

I nic się nie stanie.
*Zapewniła*
No to dobrze.
*Usmiechnęła się i cmoknęła go w usta*

*uśmiechnął się odwzajemniając drobny pocałunek*
-Vass..*szepnął i wziął ją na ręce*
-Jesteś moim oczkiem w głowie..wiesz *uśmiechnął się uroczo i przytulił ją do siebie*

Wiem, wiedzę.
*Uśmiechnęła się*
Ty moim też.
*Szepnęła*

-Cudownie *uśmiechnął się*
*spojrzał na jej brzuch*
-O jest Cie 2 cm więcej....super *pocałował ją czule*

*Popatrzyła na brzuch*
Ta świetnie...
*Nie przeszkadzał jej ten stan bycia, ale osobiście nie lubiła zbędnych kg*
*Odwzajemnia pocałunek*

*uśmiechnął się szeroko*
-Vass...wiesz że jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie *spojrzał jej w oczy uśmiechając się uroczo*
-Moja kicia...*szepnął czule*
*on sam cieszył się z takiego stanu rzeczy, chociaż wiedział że ona pewnie woli być szczupła*

Dla Ciebie pewnie tak...
*Uśmiechnęła się*
Mój kotek.
*Pocałowała go delikatnie w usta*

-Dla mnie jesteś idealna *szepnął odwzajemniając pocałunek*
*podszedł do łóżka i usiadł na jego skraju a ją posadził sobie na kolanach*
-Słodka kotka *wyszczerzył do niej ząbki w uśmiechu*

Miło to słyszeć.
*Uśmiechnęła się i usiadła przodem do niego*
Trzeba jeszcze wybrać imiona.
*Położyła dłoń na brzuchu*

-Imona *spytał*
*polozył swoją dłoń na jej*
-Hmm...może Seth junior *parsknął śmiechem*

*Zaśmiała się*
Chyba trochę... niewygodne.
*Powiedziała cicho chichocząc*

-Przecież żartuje *dodał wesoło*
*pogłaskał dłonia jej brzuch*
-Sam nie wiem....*szepnął*
-Zaproponuj coś pierwsza *poprosił robiąc słodką minkę a'la kot ze shreka*

Sama nie wiem... Chciałabym coś wyjątkowego.
*Wzruszyła ramionami z lekkim uśmieszkiem*

-Wyjątkowego powiadasz *uśmiechnął się szeroko*
-Hmm..to wybór będzie trudny *zaśmiał się cicho*

No wiem...
*Zaśmiała się*
Wymyśl coś... Dla mnie.
*Zrobiła słodką minkę i pocałowała go czule, mając nadzieję, że to go przekupi*

*odwzajemnił jej pocałunek równie czule*
*ta minka i ten całus podziałały na niego inspirująco*
-A może by tak Christopher *zastanowił sie*
-Wiesz.....inspirujesz mnie..*szepnął z uśmiechem*

Hmm... ładnie.
*Uśmiechnęła się i dała mu kolejnego buziaka w zestawie ze słodką minka*
A dla dziewczynki?

*zamruczał cicho*
-Dziewczynki....*zastanowił się tu wybór był trudniejszy i jeden całus nie wystarczy na wymyślenie dobrej propozycji*
*w sumie czekał na następnego buziaka z uroczym uśmiechem patrząc jej  w oczy*

*Uśmiechnęła się*
*Widziała o co mu chodzi więc podarowała mu namiętnego i długiego całusa*
Więc...?
*Spytała z lekkim uśmieszkiem*

-Hmmm....od razu lepiej się myśli *powiedział z szerokim uśmiechem*
*skradł jej całusa*
-Więc...Samantha w skrócie Sam...*zaproponował niepewnie*

Hmm... ładnie.
*Uśmiechnęła się*
No widzisz, jak chcesz to potrafisz.
*Zaśmiała się i oddała mu całusa*

*uśmiechnął się wesoło*
-Skarbie..Ty jesteś idealną inspiracją *szepnął*
-Serio Ci sie podoba *szepnął, zakreślając kółeczko palcem na jej brzuchu*
*spojrzał jej w oczy z uśmiechem*
-Moja kicia *szepnął i pocałował ją czule*

*Odwzajemniła pocałunek*
Serio, serio.
*Zaśmiała się*
Masz na coś ochotę?

-Hmm...ja żeby być przy Tobie *przyznał*
-A Ty masz na coś ochotę...może głodna jesteś *szepnął troskliwie*

Nie nie jestem.
*Uśmiechnęła się*
No jesteś, jesteś. Ale czy chcesz gdzieś iść lub tu siedzieć?

-Moge iść..moge siedzieć...ważne ze z Tobą *wyszczerzył zabki w uśmiechu*

Przyda mi się spacer.
*Usmiechnęła się lekko*
Może plaża?

-Jak dla mnie super *Uśmiechnął się szeroko*
-Zanieść Cie tam..*zapytał wesoło*

Chętnie bym skorzystała, ale muszę rozprostować nogi.
*Uśmiechnęła się lekko*

-To wstawaj i idziemy
*zaśmiał się cicho i skradł jej delikatnego całusa*
-No teraz możemy iść *dodał wesoło*

*Powolnymi ruchami zeszła z Niego i podeszła do drzwi*
*Wyszła z pokoju*

*wyszedł za nią*