*wszedł z walizkami do salonu*
-Vass...napiszemy karteczke Leah..*spytał głośniej*

Pisz.
*Uśmiechnęła się i stanęła za nim obejmując go w pasie*

*sięgnął po karteczke i długopis, położył ją na stoliku*
*jedną dłoń położył na jej dłoniach*
-Ale co jej napisać...*Zastanawiał się głośno*
*zaczął pisać*
"Droga Leah......"

Ja i Vasilii jedziemy w pizdu na wyspę Esme...
*Dokończyła żartobliwie zdanie po czym głośno się zaśmiała*

*a ten głupi napisał to co powiedziała Vass*
-No i brawo *uśmiechnął się i odłożył karteczke*
*odwrócił się do niej*
-I powiedz co ja bym bez Ciebie zrobił *pocałował ją czule zanim cokolwiek odpowiedziała*

*Odwzajemniła pocałunek*
Napisałeś to?
*Spytała zerkając przez Jego ramie na karteczkę*
*Wybuchła śmiechem*
Wygląda na to, że chyba nic.
*Zaśmiała się i dała mu całusa*

*odwzajemnił jej pocałunek z uśmiechem*
-No przecież że nic *uśmiechnął się szeroko*
-Coś źle że to napisałem..Leah sie nie obrazi..już gorsze wiadomości sobie zostawialiśmy *wyszczerzył ząbki w uśmiechu*

*Zaśmiała się*
Wolę nie wiedzieć jakie.
*Uśmiechnęła się*
Jedziemy?

Zatrzymał się przed domem Clearwaterów i zsadził Emily z grzbietu. Po chwili zmienił się w człowieka i czekał na Setha i jego małżonkę. Wolałnie myśleć co on o nim myśli, bo sam zaczynał czuć się jak zdrajca.

-No tak...*uśmiechnął się*
*skradł jej całusa*
-Vass...kocham Cie jak wariat...*uśmiechnął się szeroko*
-I dla Ciebie wszystko *dodał po chwili*
*wyczuł Sama*
-A ten czego tu...*spytał sam siebie*
*spojrzał na Vass biorąc walizki*
-Idziemy...*przepuścił ją w drzwiach*

*Położyła mu rękę na ramieniu.*
-Będzie dobrze.
*Uśmiechnęła się delikatnie aby dodać mu otuchy.*

Też Cię kocham.
*Uśmiechnęła się i oddała całusa*
I nawzajem.
*Puściła oczko*
Spokojnie.
*Posłała mu buziaka i wyszła z pokoju*

*wyszedł za Vass*
*stanął obok niej*
-Nie dostałeś smsa....*spytał bez emocji*
*spojrzał na Sama i Emily*
-Cześć Emily...*uśmiechnął się do niej*

Hej Emily.
*Uśmiechnęła się do dziewczyny*

*Spojrzała na nich i uśmiechnęła się delikatnie.*
-Hej.
*Spojrzała na Sama.*

-Sam.,..nie mam czasu na Twoje gierki...nie tym razem *powiedział poważnie*
*spojrzał na mężczyzne oczekując wyjaśnień*
*oparł brodę na ramieniu Vass*

*Przybliżyła swoją twarz do jego zerkając na Sama*

Seth chciałem się tylko z tobą pożegnać i powiedzieć jak mi jest przykro, że nie byłem na ślubie. Jeżeli chcesz odejść zrozumiem. Żegnaj bracie. Tyle chciałem Ci powiedzieć. *spojrzał na niego i Vass. Po czym przeniósł wzrok na Emily.*
Chyba nic tu po mnie. Do zobaczenia w domu. Muszę pobyć chwilę sam. *dodał i rzucił się do biegu. Z pierwszymi drzweami zmienił się w wilka i pognał w sobie znanym tylko kierunku.*

*Spojrzała w stronę w którą odbiegł Sam i westchnęła. Przeniosła wzrok na Vasilli i Setha.*
-Bawcie się dobrze.

-Nie no...znowu to robi...*warknął*
-Znowu...wzbudza we mnie poczucie winy..*nawet nie spojrzał w kierunku w którym odbiegł Sam*
-Dzięki Emily...mogłabyś mu powiedzieć że nie odchodze *spytał*

Dzięki.
*Uśmiechnęła się lekko po czym przeniosła bezradny wzrok na Setha*

*objął ją ramieniem*
-Nie przejmuj się tym....zawsze gra na emocjach innych..tyle że ja już nie jestem dzieckiem...i nie dam sie tak łatwo omamić..*szepnął*
-Idziemy..*spytał po chwili*

*Pokiwała głową.*
-Przekażę.
*Westchnęła.*
-Ja też będę się zbierać.
*Uśmiechnęła się delikatnie.*
-Do zobaczenia.
*Ruszyła w stronę lasu. Po chwili zniknęła między drzewami.*

*Odprowadziła wzrokiem Emily*
Tak jasne.
*Uśmiechnęła się*

-To chodźmy...*szepnął*
-Tylko ja nie mam zielonego pojęcia jak dostać sie na wyspe...*przyznał po chwili*

*Zaśmiała się*
Samolotem?
*Zaproponowała*

-Spory problem *uśmiechnął sie szeroko*
-Może samolotem...jachtem...*podrzucił propozycje*

Obojętne.
*Usmiechnęła się*
Byle już tam być.
*Dała mu całusa*

*usmiechnął się*
-To wskakuj na barana zaniose Cie na lotnisko *zaproponował biorąc walizki*

*Zaśmiała się*
Kochanie... Sama dojdę.
*Pocałowała go namiętnie*

*odwzajemnił równie namiętnie jej pocałunek*
-Wiec chodźmy...*uśmiechnął się czule*
-Nie moge sie doczekać...*dodał wesoło*

No nareszcie.
*Usmiechnęła się*
Ja też.
*Ruszyła w stronę lotniska*

*ruszył wesołym krokiem za nią*
-Ja też...*zasmiał się cicho*
-Ja już chce tam być *dodał*
*po chwili oboje zniknęli między drzewami*