Wskakując do łazienki, pospiesznie zrzuciła z siebie ubrania i wskoczyła pod prysznic. Nie miała czasu na odprężającą kąpiel, za którą zaczynała powoli tęsknić. Jej życie upływało albo pod znakiem przemyśleń (gdzie nie było miejsca na rzeczy przyziemne), albo toczyło się w ciągłym biegu. Kiedy już się za coś brała, poświęcała się temu bez reszty. Tak więc organizowanie kolacji nie tylko pochłonęło całą jej energię, ale i nie pozwalało na skupienie się nad sprawami całkowicie prywatnymi. Wyszła spod prysznica i narzuciwszy na siebie czarny, miękki szlafrok, wyszła do swojego pokoju.