*usiadł obok niej i zabrał jej szczotkę*
Mogę.?
*spytał z nadzieją nas to, że pozwoli mu sie uczesać*

Świetnie.!
*powiedział z radością w głosie porównywalną do tej jaką mają małe dzieci kiedy dostaną ulubiony słodycz*
*zaczął ją czesać delikatnie z pasją*
*ta czynność zawsze dawała mu ukojenie*
Kiedy jeszcze byłem człowiekiem moja siostra Sookie miała takie długie włosy jak ty albo i dłuższe
*czesał dalej rozmarzajac się*
Pamietam ile razy prosiła mnie abym ją czesał i wtedy nie miałem zbytniej ochoty na to... teraz oddałbym wszystko...

Wiem wiem
*uśmiechnął się i zaczął pleść jej bardzo luźnego warkocza, taki artystyczny nieład, który będzie do niej pasował*

No czemu?
*spytał ciekawski*
*skończył robic jej warkocz*

Pięknie
*uśmiechnął sie szeroko*

Widzisz jestem genialny
*zaśmiał się
*przytulił ją do siebie i dał jej całusa w czoło*

*pogłaskał ją po głowie zanurzając jej twarz w jej włosach*
No a jak.!
*uśmiechnął się szeroko*

Myślisz ze mu smutno tak?
*uśmiechnął się do niej*
*podszedl do gitary i ja wziął*
*zaczal brzdakac bez ladu I skladu ale z usmiechem*

*gra dalej z uśmiechem na ustach coraz to szybciej coraz bardziej zawile melodie*