Opis forum
Cullen
*Wyjrzał przez okno i zobaczywszy Sama leżącego na boku krzyknął do nich*
Pomóc wam? Jak tak to jestem do dyspozycji. *czekał na odpowiedź gotowy zareagować natychmiast.*
Offline
-Edward....tak przydałaby nam się pomoc *spojrzał do góry na niego*
-Proszę...ja nie umiem..nie wiem jak mu pomóc *dodał*
Offline
Cullen
Dobra zaraz u was będę. *powiedział i zniknął z okna.*
Offline
*czekał niecierpliwie na Edwarda*
Offline
*Z wielkim wysiłkiem przysunął się do Setha i położył mu swój łeb na kolanach. Chciał wiedzieć, że ktoś przy nim jest i nic mu nie grozi. Piszczał cicho z bólu czekając na pomoc*
Offline
Cullen
*Zbiegł do ogrodu i w kilku susach znalazł się przy Secie. Spojrzał na chłopaka a potem na wilka. Położył mu dłoń na łbie i przejechał uspokajająco po futrze zwierzęcia.*
Spokojnie przyjacielu wszystko będzie dobrze. Zaraz Ci pomogę. *mówił cicho i spokojnie dalej gładząc futro zwierzęcia. Gdy dotarł do brzucha zmarszczył nieco brwi lecz po chwili jego ręka podążyła wzdłuż boku kończąc na łapie*
Seth co mu się stało? Czemu leży tutaj i nikt mu nie udzielił pomocy? *spytał patrząc na chłopaka otwierając torbę ojca.*
Offline
-Nie mam pojęcia co tu się dzieje..podobno Nick mu pomógł..ale nadal bolą go żebra..*przyznał*
*oczy same mu się zamykały*
-Wybaczcie, zaraz usnę *zsunął delikatnie łeb wilka z kolan*
-Edd wołaj jak coś....dobranoc..*wskoczył przez okno do pokoju*
Offline
Cullen
*Pogładził wilka po łbie.*
I po co Ci to było przyjacielu. Przecież mogłeś zginąć. Ale zaraz coś poradzimy. *pomyślał mając nadzieję, że wilk to odbierze. Wyjął z torby ojca skalpel i zrobił nim delikatne nacięcie na brzuchu zwierzęcia. Od razu spod ostrza trysnęła krew. Zatamował ją z trudem i zaczął szukać przyczyny krwawienia. Śledziona była pęknięta ale reszta organów ocalała. Wziął igłę i nici chirurgiczne i zaszył pęknięty narząd. Po czym ewakuował całą krew która zebrała się w brzuchu zwierzęcia. Niedługo po tym zaszył mu brzuch i podniósł ciężkie zwierzę na ręce.*
No cóż Bells będzie musiała to zrozumieć. przemknęło mu przez myśl. Spokojnym krokiem zaczął wracać do domu. Nagle odbił się od ziemi i wylądował na parapecie okna do sypialni jego i Belli.*
Offline
*wbiegła do ogrodu*
*usiadła na trawie*
Offline
*spojrzała na Justina*
Wszystko dobrze...wy się chyba znacie od dawna...co nie?
*spytała uśmiechając się*
Offline
Od baaardzoo dawna
*uśmiechną się*
Co prawda dawno się nie widzieliśmy dopiero teraz kiedy mieszkam tutaj się widujemy
*dalej skubał trawę*
Jedyne czego jestem pewien to że kocha Cię najmocniej na świecie ...
Offline
*uśmiechnęła się*
Ja jego też...i dlatego jesteśmy razem
*zaśmiała się*
*dała mu sójkę w bok*
A gdzie twoja miłość??
Offline
błądzi po świecie
*pokazał jej język*
Albo tu w domu
*zaczął się chichrać*
A drugą moją miłością jest gitara
*spojrzał na Kate*
Ale o tym to raczej wiesz...
Offline
*zaśmiała się melodyjnie*
Tak...to z gitarą wiem...
*pokazała mu język*
Albo tutaj w domu...? Podoba Ci się Hermiona?!
*spytała zszokowana*
Offline